Każdy z nas albo przynajmniej większość, oprócz pracy i
monotonii dnia codziennego posiada jakieś pasje. Wyobrażam sobie jakimi szczęśliwcami
muszą być Ci, dla których pasją jest praca :)
„Chcesz wiedzieć kim jesteś? Nie
pytaj. Działaj. Działanie cię określi i ustali. Z działania swojego się
dowiesz.”Gombrowicz,
Dzienniki
Z wcześniejszych postów można było zauważyć, że starając się
opisać otaczający nas teraz świat, musiałem oscylować pomiędzy ogólną tematyką naszego bloga i tym co interesuje mnie najbardziej historią. Świadomie bądź nie, narzucałem trochę mojej wizji odbierania rzeczywistości, w której nie
istniejemy jeśli nie mamy świadomości tego co minione. Nie istniejemy w pełni
jeśli nie możemy odczytać pewnych wątków społecznych, które wynikają z danej kultury,
a ta z kolei ukształtowała się w burzliwych minionych czasach. Brzmi to trochę strasznie,
I’m sory J
Po ludzku, co z tą historią? Podstawa książki, ale
oczywiście też wszystko inne co można wyśledzić Internetach. Co może
zainspirować. Właśnie zainspirować nie tylko do „biernego” siedzenia przed
komputerem ale też do spędzania czasu na świeżym powietrzu.
Jak można dotknąć i poczuć historię. Tą pasję właśnie po części kontynuuję na Man.
W Polsce to obecnie jeden z „gorących” tematów. Dyskusje i
zmiana prawa. Wykrywacz metalu, na ile można go używać, czy w ogóle można i
kiedy staje się to przestępstwem. Nie chce tego opisywać, znajdziecie dużo na
ten temat. Póki co, prawo w UK odnośnie takich pasji wygląda trochę inaczej niż
w Polsce. Tutaj w pewnym sensie zezwolono na poszukiwania. Wystarczy otrzymać zezwolenie
właściciela gruntu i oczywiście świadomie nie wchodzić na stanowiska
archeologiczne. Jeśli komuś uda się odkryć, wykopać coś cennego, trzeba to zgłosić.
W Polsce o ile taka osoba, nie dostałaby w pakiecie przeszukania domu, wizyty
na komendzie i sprawy w sądzie, cudownym zbiegiem okoliczności może liczyć na
jakiś list gratulacyjny i może łaskawy upominek. Tutaj po zgłoszeniu znaleziska
możemy spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. Prawo odkupienia od nas tego co
znajdziemy, w pierwszej kolejności ma państwo. 50 procent dla znalazcy druga
połowa dla właściciela gruntu. Tak na marginesie raczej nikt nie zgłasza, że będzie
szukał na plażach. Jest to widok normalny i bez problemu wtapiamy się między
ludzi spacerujących z psami.
Opisałem to tak trochę od strony technicznej. J
Ja spaceruję z moim wykrywaczem od niedawna. Jeszcze nie pisali o mnie i o moim odkryciu w gazetach J Zakopany skarb po wikingach wciąż ukryty czeka na mnie J Może gdzieś na plaży?
Fragmenty z jednej wyprawy. Następnym razem przygotuję konkretny materiał.
W kolejnym historycznym wątku, opowiem o polskich pilotach, których groby można znaleźć na Wyspie Man